W świecie sztuki cyfrowej rozgrywa się dramat, który może zaważyć na przyszłości tworzenia dzieł artystycznych za pomocą sztucznej inteligencji. Odkrycie bazy danych o nazwie “Midjourney Style List”, zawierającej nazwiska ponad 16 000 artystów, może stać się momentem prawdy dla branży AI art. Ta kontrowersja nie tylko rzuca światło na etyczne i prawne aspekty generowania obrazów przez sztuczną inteligencję, ale także podkreśla rosnące obawy twórców, którzy obawiają się o ochronę ich własności intelektualnej.
Kontrowersje wokół generatywnych modeli AI
Sztuczna inteligencja wywołała burzę w świecie twórców, a zarzuty o naruszenie praw autorskich są na porządku dziennym. Adobe, jako jeden z gigantów technologicznych, stanęło w obliczu oskarżeń o naruszenie praw autorskich, co tylko podsyciło dyskusję o etyce w AI art. Skala problemu stała się jeszcze bardziej widoczna, gdy do sieci wyciekła baza danych “Midjourney Style List”, która rzekomo posłużyła jako materiał treningowy dla generatywnego modelu AI.
W tym dokumencie znalazły się nazwiska takich artystów jak Banksy, David Hockney czy Walt Disney, co wywołało fale oburzenia w internecie. Mimo że pierwotny dokument Google jest teraz niedostępny, jego kopię można znaleźć w archiwum Wayback Machine. Dokument ten jest również kluczowym elementem w toczącym się procesie sądowym przeciwko firmom Stability AI, Midjourney oraz DeviantArt.
To David Holz z Midjourney podzielił się tym dokumentem w 2022 roku, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. Lista zawiera nazwiska osób w bardzo szerokim wachlarzu wieku, w tym sześcioletnie dziecko, a także ilustratorów i projektantów pracujących dla znanych marek takich jak Hasbro czy Nintendo. Wielu artystów, w tym użytkowniczka TikToka o pseudonimie Controlla, wyraziło swoje obrzydzenie dla produktu, podkreślając, że w branży AI dochodzi do otwartej kradzieży.
Postępy w generowaniu obrazów przez AI
AI zrobiło ogromne postępy w generowaniu obrazów, do tego stopnia, że coraz trudniej je odróżnić od tych tworzonych przez ludzi. Ta technologia zmienia nie tylko sposób, w jaki tworzymy sztukę, ale także jak postrzegamy prawo autorskie i własność intelektualną. Postęp w generowaniu obrazów przez AI zaczyna budzić obawy wśród artystów, którzy odczuwają, że ich unikalne style zostały bez ich zgody skopiowane i wykorzystane.
Na przykład, ilustratorka Loish otwarcie wyraziła sprzeciw wobec wykorzystywania jej sztuki w bazach danych generatywnych AI, podkreślając, że etyczne wykorzystanie obrazów AI nie powinno naśladować stylu artystów bez ich zgody. Wyciek dokumentu “Midjourney Style List” pogłębił lęk artystów przed tym, że ich twórczość może być eksploatowana bez ich wiedzy.
Możliwy punkt zwrotny dla Midjourney i całej branży AI
To, co dzieje się wokół “Midjourney Style List”, może okazać się przełomem dla firmy Midjourney i całej branży AI. Może to być pierwszy raz, kiedy model generatywny AI został jawnie przyłapany na wykorzystywaniu stylów licznych artystów, niezależnie od tego, czy stało się to przypadkowo, czy też nie. Wszystko to odbywa się na tle procesu sądowego, który może nadać nowy kierunek rozmowom o prawach autorskich w erze AI.
Należy podkreślić, że sytuacja ta odsłania nie tylko wyzwania, przed którymi stoi branża sztuki cyfrowej, ale także skłania do refleksji nad odpowiedzialnością firm technologicznych za materiały, których używają do trenowania swoich algorytmów. Walka o prawa autorskie w czasach, gdy AI staje się coraz bardziej zaawansowane, może zrewolucjonizować zarówno przemysł sztuki, jak i prawo własności intelektualnej.
W świetle tych wydarzeń, zarówno twórcy, jak i konsumenci sztuki stają przed ważnymi pytaniami dotyczącymi przyszłości twórczości i ochrony praw twórców w dobie sztucznej inteligencji. Czy przyszłe regulacje prawa autorskiego zdołają nadążyć za postępem technologicznym? I jak to wpłynie na artystów i całą branżę kreatywną? Czas pokaże, jakie będą dalsze obroty tej fascynującej i nieustannie ewoluującej opowieści.
